Grzesinski wygrywa Memoriał w Wieliczce.

foto UMA Agnieszka Wołkowicz

Znamy rozstrzygnięcia 9. edycja Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. W tym roku Górskie Samochodowe Mistrzostwa Polski miały wyjątkowo mocną reprezentację zawodników. W sobotę było pochmurnie, ale pogoda okazała się łaskawa i było sucho. Cała stawka miała równe warunki.


Pierwsza załoga na trasie prologu pojawiła się o godzinie 19: 00, a z każdym kolejnym przejazdem widzowie mogli podziwiać coraz mocniejsze samochody. Zwycięstwo na pierwszej próbie rozstrzygnęło się pomiędzy trzema ostatnimi na trasie załogami. Najlepszym czasem popisał się Rafał Grzesiński. Niewiele ponad pół sekundy za liderem uplasował się reprezentant wyścigów płaskich, Mateusz Lisowski. Trzeci czas należał do triumfatora Memoriału z 2011 roku – Mariusza Steca. Za Fordem Fiesta WRC Proto trzy miejsca  zajęli „górale": Damian Łata, Waldemar Kluza i Andrzej Szepieniec. Niestety z powodu awarii na drugim przejeździe zabrakło załogi Grzesiński / Tutaj, a pod nieobecność lidera pierwsze miejsce objął Mateusz Lisowski z Dariuszem Burkatem. Udanie honoru kierowców GSMP bronił, popisujący się tego dnia świetną jazdą Damian Łata (z Michałem Grudzińskim). Za dwoma Lancerami trzeci czas wykręcił Mariusz Stec.


Ostatecznie prolog zakończył się zwycięstwem Mateusza Lisowskiego, który wyprzedził o 5,70 sekundy Damiana Łatę i o 7,24 sekundy Mariusza Steca. W pierwszej dziesiątce znalazło się trzech kolejnych reprezentantów wyścigów górskich – 4. Kluza, 5. Szepieniec i 10. Maszczyk. Na podium w Klasie 2 uplasował Marcin Słobodzian (Renault Clio Cup IV).


Druga, niedzielna część rywalizacji przywitała zawodników i kibiców słoneczną pogodą. Do stawki dołączyło dwóch zawodników, w tym kolejny „góral" Mateusz Gołek debiutujący za kierownicą Forda Fiesty R2. Do Wrócił także „Killer", ale zabrakło za to Waldka Kluzy, którego awaria zatrzymała już w strefie serwisowej.
Od samego początku walka zrobiła się bardzo zacięta, ale rywali zdeklasował jeden zawodnik. Rafał Grzesiński, jako jedyny na 2,5 km trasie przekroczył barierę 1 minuty i 50 sekund. Mateusz Lisowski pokonał Mariusza Steca i udowodnił, że doskonale czuje się nie tylko na torze. Za podium znaleźli się Andrzej Szepieniec i Damian Łata (z dużą stratą po błędzie i potrąceniu szykany).


Na ostatnim przejeździe „Killer" ponownie wykręcił najlepszy czas i finalnie po raz drugi z rzędu i trzeci w karierze wygrał Memoriał. Podium uzupełnili Lisowski i Stec. Czwarty podobnie jak w 2014 roku był Damian Łata, a za nim Andrzej Szepieniec i Krzysztof Maszczyk. W swoich debiutach Marcin Słobodzian był drugi w Klasie 2, a Mateusz Gołek trzeci w Klasie 1.


Tradycyjnie na Memoriale organizator przygotował wiele dodatkwych atrakcji. Obok licznej grupy historycznych samochodów rajdowych, kibice ponownie mogli podziwiać pokaz driftingu, a przejazdy pokazowe mieli także Mistrzowie Polski Wojciech Chuchała i dawno nie oglądany na naszych odcinkach Bryan Bouffier. Nie zabrakło także momentów uroczystych, które zawsze są cennym elementem tej imprezy. Po raz kolejny godnie uczciliśmy pamięć Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga.

Meteusz Buchtyar - buchti.pl